Dąbrowa Leśna to osiedle, które w ostatnim czasie zostało dopieszczone przez władze Łomianek i obdarowane  wieloma inwestycjami, na które mieszkańcy czekali od lat. Mamy w końcu wyczekaną kanalizację, miejski wodociąg, upragnioną szkołę, chodnik na ul. Akacjowej wraz ze ścieżką rowerową, a dodatkowo ścieżkę na fragmencie Partyzantów. Do tego zrobiono ulicę Łyżwiarską, wyremontowano asfaltową nawierzchnię na kawałku ulicy Partyzantów. Mamy też siłownię plenerową na placu zabaw, a teraz buduje się park linowy… Na pierwszy rzut oka naprawdę nie można narzekać, gdyż nigdy wcześniej tyle nie działo się na Dąbrowie.

A jednak nie mogę się pozbyć wrażenia, że można było zrobić więcej, lepiej, sensowniej, że część z tych jakże potrzebnych inwestycji zrobiono po łebkach, bez sensu, zza biurka, nie przyglądając się lokalnym warunkom, nie pytając mieszkańców, jak to widzą.

Weźmy na przykład budowę chodnika i ścieżki rowerowej na ul. Akacjowej. Wycięto w tym celu praktycznie wszystkie drzewa, jakie rosły na poboczach, często naprawdę piękne i stare. Czy naprawdę nie można było pogodzić projektu z przyrodą, czy trzeba było wyciąć wszystko w pień? Ale nie tylko drzewa padły ofiarą inwestycyjnego boomu. Przy okazji budowy tejże ścieżki rowerowej zlikwidowano wiatę przystankową, pod którą oczekujący na autobus mogli schronić się przed opadami. Zabrano także, nie wiedzieć czemu, kosze na śmieci. Niby nic wielkiego, ale uwiera i budzi pytanie: dlaczego?

Zresztą nasze nowe ścieżki rowerowe to w ogóle ciekawa sprawa. Pomijam, że ta z ul. Akacjowej – nie wiedzieć czemu – nie łączy się z tą z ul. Partyzantów, która z kolei, chociaż miała służyć dojazdowi do szkoły, mija ją i zaliczając „górską premię” biegnie sobie do ul. Kampinoskiej. Przejazdu rowerowego do szkoły nie zrobiono. Znów zastanawiam się: dlaczego???

Tego typu niezrozumiałych, dziwacznych, czasem bezmyślnych rozwiązań w tych nowych inwestycjach można by wyliczać wiele. Wystarczyłoby wcześniej przeprowadzić choćby minimalne konsultacje z mieszkańcami, żeby uniknąć takich wpadek. A tego nasze władze unikają za wszelką cenę.

Dlaczego?

Agnieszka Zdunek