Sprawy, które łączą mieszkańców, to między innymi dbałość o wspólną przestrzeń – by żyło się wygodnie i zdrowo. Wieloletnie batalie o wprowadzenie cywilizacji na nasze osiedla poskutkowało skanalizowaniem większej części domostw, wybudowano chodniki, ścieżki rowerowe i jezdnię w alei Chopina, naszej głównej arterii.

Niestety efekt końcowy daleki jest od ideału. Aleja niestety nie jest aleją – miejsca na duże drzewa zalano betonem i zrobiono dwie ścieżki rowerowe. Posadzono drobne drzewa i minikrzaczki, a to zdecydowanie za mało, by móc przyjąć tę inwestycję za udaną. Radość z wybudowanej alei przesłania również fakt, że styl, w jakim odbywają się konsultacje czy zwykły dialog burmistrza z mieszkańcami, pozostawia wiele do życzenia. Cieszymy się z wyasfaltowanej drogi, martwi nas za to fakt, że nie ma ani jednego kawałka przestrzeni, gdzie można na chwilę zaparkować samochód przy jezdni. Dotyczy to zarówno gości, jak i kurierów, listonoszy czy samochodów dostawczych.

Zrozumiały jest nacisk na ekologiczne rozwiązania transportowe, niemniej nie można zapominać o codzienności użytkowania głównej drogi osiedla. Również jedynie dzięki uporowi mieszkańców dodano wzdłuż alei przystanki autobusowe (niestety nie zostały one uwzględnione w pierwotnym projekcie mimo rozmów na ten temat). Cieszy fakt uruchomienia lokalnej komunikacji – potrzeba zgłaszana od lat mogła zostać zrealizowana. I znów – świetnie, że już są zalążki komunikacji lokalnej, martwi niedogranie jej jeszcze co do godzin kursowania i miejsc, w które dociera.

Na Wspólnej

Niezrozumiały jest brak kompleksowych działań na ul. Wspólnej czy chociażby częstsze działania naprawcze istniejącej nawierzchni. Zadanie pn. „Budowa ul. Wspólnej” jest zapisane w budżecie gminy od 2008 r. Niczym nieuzasadnione jest coroczne odkładanie tej ważnej dla naszego sołectwa inwestycji na kolejne lata. Tłumaczenie mieszkańcom, że kością niezgody jest jeden kawałek prywatnej drogi, brzmi kuriozalnie w świetle wykupowanych systematycznie na innych osiedlach terenów pod inwestycje drogowe. Jedyną przeszkodą, która wydaje się realna, jest w tym wypadku brak dobrej woli burmistrza. I to smuci najbardziej, bo kto jak nie burmistrz powinien łączyć różne interesy mieszkańców, jeśli one czasem się wykluczają?

Ulica Paderewskiego

Kolejnym przykładem działań sprzecznych z interesem mieszkańców był projekt ul. Paderewskiego. Na szczęście dzięki oddolnym działaniom uchroniono przed wycinką jedyne rosnące tam drzewo, a także zapobieżono wybudowaniu chodnika z latarniami pośrodku. A wydawałoby się, że nie ma nic prostszego, niż zaprojektowanie tak małego kawałka drogi… Kuriozalne również wydaje się traktowanie części ul. Paderewskiego, od al. Chopina w stronę Kościelnej Drogi. Nie dość, że na burmistrzów zadziałał jedynie straszak zrobienia protestu przy świetle kamer podczas rekonstrukcji bitwy i koszmarnie pylący się żwir zasypano destruktem, to do tej pory niestety nic nie jest w stanie wpłynąć na urzędników, by podjęli decyzję o wyrównaniu na bieżąco coraz głębszych dziur na tej ulicy. Czyżby to też była swoista kara? Inaczej tego się już nie da wytłumaczyć.

Monika Mazurkiewicz