W Gazecie Łomiankowska.pl z 23 lutego br. ukazał się artykuł pt. M. Etienne przegrał w sądzie. Redaktor gazety Joanna Zielke, manipulując faktami, napisała, że z powodu trwającego ponad dwa lata procesu mieszkańcy sołectwa Dziekanów Bajkowy kolejny raz nie mogli skorzystać z przysługującego im funduszu sołeckiego. Jest to kłamstwo i jawna insynuacja redaktor Zielke, która zupełnie pominęła kluczową informację, że Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) orzekł, iż Burmistrz Łomianek oraz Rada Miejska przy uchwalaniu obu uchwał wielokrotnie w istotny sposób dopuścili się naruszenia prawa poprzez naruszenie przepisów wyznaczających kompetencje do podejmowania aktów, naruszenie podstawy prawnej ich podjęcia, naruszenie przepisów prawa ustrojowego oraz prawa materialnego. W efekcie właśnie to spowodowało, iż mieszkańcy nie mogą dysponować środkami, które ustawowo się im należą.

Od tego postanowienia Rada Miasta wniosła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA orzekł, że radny Marcin Etienne nie posiada prawnego interesu w niniejszej sprawie, by skarżyć uchwały burmistrza. I tak oto radny „przegrał” sprawę w NSA. Czy to kończy sprawę? Z rozmów z radnym wiem, że jest on zdeterminowany, by dalej walczyć o sprawiedliwy, a co ważne merytoryczny, werdykt w sprawie.

W tym miejscu zapytam (retorycznie) redaktor Zielke, dlaczego nie publikuje ona w Gazecie Łomiankowska.pl również innych wyroków, w których władze Łomianek przegrywają przed NSA.

5.04.2016 r. burmistrz złożył skargę kasacyjną od wyroku WSA syg. akt II SAB/Wa 777/15 w przedmiocie udzielenia informacji publicznej. Chodziło tu o informacje o zarobkach pobieranych z pieniędzy podatników przez zastępcę burmistrza Piotra Rusieckiego. NSA (syg. akt NSA: I OSK 1257/16) skargę oddalił. Władze Łomianek udzieliły informacji publicznej, podając, że zastępca burmistrza zarabia rocznie ok. 134 tys. złotych. Dziś, według składanych przez burmistrza oświadczeń majątkowych, wynika, że zarabia rocznie ponad 220 tys. zł.

Szanowni Państwo, jest jeszcze wiele wyroków sądowych, w których nasi włodarze przegrali z mieszkańcami i radnymi. Panowie burmistrzowie nie znoszą sprzeciwu, a niesubordynowanych posyłają na ławy sądowe. O tym, że zapadają przeciwko nim wyroki,  już nie piszą. O wszystkich przegranych przez burmistrzów sprawach poinformuję Państwa w oddzielnym artykule.

Maria Pszczółkowska